W nocy z 9 na 10 września 2025 roku Polska doświadczyła bezprecedensowego naruszenia swojej przestrzeni powietrznej przez co najmniej 19 rosyjskich dronów, co stanowiło znaczącą eskalację w trwającym konflikcie rosyjsko-ukraińskim. Incydent, określony przez polskie władze jako "akt agresji", doprowadził do pierwszego w historii starcia bojowego sił NATO na terytorium państwa członkowskiego od początku wojny na Ukrainie w 2022 roku. Naruszenie to wywołało natychmiastowe reakcje na polskich rynkach finansowych, gdzie Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW) oraz złoty odnotowały umiarkowane spadki. Chociaż rynki wykazały odporność do końca sesji, wydarzenie to podkreśliło trwałe ryzyko geopolityczne, z którym zmaga się Polska jako państwo frontowe NATO.
Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie rozpoczęła środową sesję od gwałtownych spadków, odzwierciedlając niepokój inwestorów. Indeks WIG20, śledzący największe polskie spółki, stracił w połowie sesji nawet 2,6%, spadając do poziomu 2762 punktów, podczas gdy szerszy indeks WIG spadł o 2,4% do 104 123 punktów. Do końca sesji straty zostały złagodzone, a WIG20 zakończył dzień z wynikiem -0,88%, a WIG -0,90%. Polski złoty również znalazł się pod presją, a kurs EUR/PLN wzrósł o blisko 0,5% do 4,268 złotego za euro w szczytowym momencie, co było największym jednodniowym spadkiem polskiej waluty od trzech miesięcy. W stosunku do dolara amerykańskiego złoty osłabł o 0,26% do poziomu 3,63 złotego.
Reakcje rynkowe: Sektory bankowy i energetyczny najbardziej dotknięte
Największe spadki na GPW odnotowały spółki z sektorów bankowego i energetycznego, które są szczególnie wrażliwe na niestabilność geopolityczną. Akcje czołowych banków, takich jak PKO BP, Alior Bank i Bank Pekao, znalazły się wśród największych przegranych sesji, z obniżkami od 2% do 4%. Giganci energetyczni, tacy jak Orlen i KGHM, oraz lider rynku ubezpieczeń PZU, również odnotowali znaczące spadki, co odzwierciedla obawy inwestorów o szersze implikacje gospodarcze wynikające z narastających napięć.
Z kolei spółki związane z sektorem obronnym doświadczyły wzrostu popytu. Akcje firmy Protektor, producenta sprzętu wojskowego i ochronnego, wzrosły o 15%, podczas gdy Lubawa i Zremb zyskały odpowiednio 4% i 7%. Analitycy zauważyli, że ten wzrost akcji firm obronnych był przewidywalną reakcją na zwiększone obawy o bezpieczeństwo, ponieważ inwestorzy przewidują zwiększone wydatki rządowe na obronność i środki bezpieczeństwa.
"Sektor obronny skorzystał na tej sytuacji, co było dość przewidywalne, biorąc pod uwagę charakter incydentu" - powiedziała Anna Kowalska, analityk rynku w Domu Maklerskim BOŚ. "Inwestorzy stawiają na zwiększony popyt na sprzęt obronny, ponieważ Polska i NATO wzmacniają swoje zdolności militarne."
Złoty pod presją, ale odporny
Polski złoty znalazł się pod presją po naruszeniu przestrzeni powietrznej, a kurs EUR/PLN osiągnął szczyt na poziomie 4,268 złotego za euro. Oznaczało to zauważalną zmianę w stosunku do względnej stabilności, jaką złoty cieszył się w ostatnich miesiącach, odnotowując największy jednodniowy spadek od czerwca 2025 roku. Jednak straty złotego były stosunkowo ograniczone, co świadczy o jego odporności na geopolityczne wstrząsy.
Bartosz Sawicki, główny strateg Exante, podkreślił stabilność złotego: "Wzrost EUR/PLN nie przekroczył 0,5%, co jest znaczące tylko w kontekście niskiej zmienności, jaką obserwowaliśmy tego lata. Sugeruje to, że polska waluta pozostaje odporna pomimo geopolitycznych przeciwności."
Analitycy przypisują odporność złotego silnym fundamentom gospodarczym Polski, w tym solidnemu wzrostowi PKB, stabilnemu sektorowi bankowemu oraz znaczącym napływom funduszy unijnych. Jednak incydent podkreślił podatność waluty na nagłe wydarzenia geopolityczne, szczególnie biorąc pod uwagę bliskość Polski do konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
Ryzyko geopolityczne już uwzględnione w wycenach polskich aktywów
Eksperci rynkowi sugerują, że stosunkowo stonowana reakcja polskich rynków finansowych wynika z faktu, że ryzyko geopolityczne zostało już uwzględnione w wycenach aktywów. Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku Polska jest postrzegana jako państwo frontowe, co wiąże się z wyższą premią za ryzyko inwestycyjne w porównaniu z innymi gospodarkami Europy Środkowej.
"Polskie aktywa są notowane z dyskontem ze względu na trwającą wojnę na Ukrainie" - wyjaśnił Michał Szymański, prezes VIG/C-QUADRAT TFI. "Inwestorzy od dawna uwzględniają możliwość takich eskalacji, dlatego nie obserwowaliśmy panicznej wyprzedaży na rynkach."
Mariusz Adamiak, dyrektor Biura Strategii Rynkowej PKO BP, podziela tę opinię: "Incydent z rosyjskimi dronami przerwał serię wzrostowych sesji na GPW, ale brak panicznej wyprzedaży wskazuje, że inwestorzy są przyzwyczajeni do tych ryzyk. Odbicie pod koniec sesji było zachęcające."
Reakcja NATO i wezwanie Polski do konsultacji
Naruszenie przestrzeni powietrznej wywołało szybką reakcję polskich władz i NATO. Premier Donald Tusk ogłosił, że Polska zwróciła się o konsultacje na podstawie artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, który umożliwia państwom członkowskim zwołanie rozmów, gdy postrzegają zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa. Sekretarz Generalny NATO Mark Rutte potwierdził, że systemy obrony powietrznej sojuszu, w tym polskie F-16, holenderskie F-35, włoskie samoloty AWACS oraz niemieckie systemy Patriot, zostały użyte do neutralizacji zagrożenia i zabezpieczenia przestrzeni powietrznej NATO.
Ta skoordynowana reakcja podkreśliła zaangażowanie NATO w obronę państw członkowskich i pokazała gotowość operacyjną sojuszu. Skuteczne przechwycenie dronów prawdopodobnie przyczyniło się do uspokojenia nastrojów inwestorów pod koniec sesji giełdowej, ponieważ zademonstrowało zdolność Polski i NATO do skutecznego reagowania na takie prowokacje.
Szersze implikacje dla polskiej gospodarki
Chociaż natychmiastowa reakcja rynku była umiarkowana, incydent rodzi pytania o długoterminowe implikacje gospodarcze dla Polski. Jako kluczowy członek NATO i UE, Polska odgrywa istotną rolę we wspieraniu Ukrainy, jednocześnie utrzymując własną stabilność gospodarczą. Kraj znacząco inwestuje w obronność, a wydatki na wojsko mają osiągnąć 4,7% PKB w 2025 roku, co jest jednym z najwyższych wskaźników w NATO. To zaangażowanie, choć wzmacnia bezpieczeństwo narodowe, wywiera dodatkową presję na finanse publiczne i może wpływać na postrzeganie perspektyw gospodarczych Polski przez inwestorów.
Ponadto naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej może przyspieszyć rozmowy na temat wzmocnienia wschodniej flanki NATO, co potencjalnie prowadzi do zwiększenia kontraktów obronnych dla polskich firm. Może to wspierać sektor obronny, ale również zwiększać napięcia geopolityczne, co z kolei wpłynie na zaufanie inwestorów.
Perspektywy: Nawigacja w niepewności
W najbliższej przyszłości analitycy oczekują, że polskie rynki pozostaną wrażliwe na rozwój sytuacji w konflikcie rosyjsko-ukraińskim. Chociaż skutki incydentu z dronami zostały ograniczone, dalsze eskalacje mogą prowadzić do bardziej wyraźnych reakcji rynkowych. Inwestorzy prawdopodobnie będą uważnie śledzić reakcje NATO, a także wszelkie dodatkowe oświadczenia polskich i rosyjskich władz, w poszukiwaniu oznak deeskalacji lub dalszych napięć.
Na razie odporność polskich rynków sugeruje, że inwestorzy są przygotowani na radzenie sobie z tym okresem niepewności. Jednak incydent ten jest wyraźnym przypomnieniem wyzwań, przed którymi stoi Polska, balansując swoją rolę jako regionalny lider z ryzykami gospodarczymi i bezpieczeństwa wynikającymi z bliskości trwającego konfliktu.