Prezydent Donald Trump we wtorek publicznie oskarżył zarówno Izrael, jak i Iran o naruszenie wynegocjowanego przez niego zawieszenia broni, wyrażając swoje zaniepokojenie rozwijającą się sytuacją. Doniesienia NBC News i Fox News wskazywały na frustrację prezydenta, który zauważył, że oba kraje „walczyły tak długo, że nie wiedzą, co do cholery robią” i zażądał od Izraela wycofania jego samolotów bojowych.
Zawieszenie broni, ogłoszone przez Trumpa na platformie Truth Social w poniedziałek wieczorem, miało na celu zakończenie „12-DNIOWEJ WOJNY” między Izraelem a Iranem. Urzędnicy Białego Domu przedstawili etapowy plan wdrożenia porozumienia: Iran miał wstrzymać ataki na Izrael od północy czasu wschodniego, a Izrael miał zaprzestać ataków na Iran 12 godzin później, we wtorek w południe czasu wschodniego. Konflikt miał oficjalnie zakończyć się do środy o północy czasu wschodniego.
Za kulisami, wysiłki dyplomatyczne były wieloaspektowe. Prezydent Trump rozmawiał bezpośrednio z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Równocześnie wiceprezydent JD Vance, sekretarz stanu Marco Rubio i specjalny wysłannik na Bliski Wschód Steve Witkoff komunikowali się z Iranem różnymi kanałami. Katar odegrał kluczową rolę w ułatwieniu porozumienia, a Trump podobno poprosił emira Kataru o przekonanie Iranu do zgody na zawieszenie broni. Wiceprezydent Vance następnie koordynował szczegóły z premierem Kataru. Bezpośrednie rozmowy z Iranem nasiliły się ponoć po irańskim ataku na bazę lotniczą Al Udeid w Katarze, incydencie, który wzbudził obawy o szerszą eskalację konfliktu, który rozpoczął się 12 czerwca od izraelskich „prewencyjnych” ataków na irańskie cele wojskowe.
Rozmowa telefoniczna Netanjahu-Trump
Relacje między Netanjahu a Trumpem podczas ostatniego konfliktu izraelsko-irańskiego charakteryzowały się mieszanką współpracy i ukrytych napięć. 24 czerwca 2025 roku doszło do kluczowej rozmowy telefonicznej między Trumpem a Netanjahu po tym, jak Izrael ogłosił zamiar zaatakowania Iranu. Izraelskie media donosiły o eskalacji sytuacji wokół tej rozmowy. Podczas połączenia Trump miał nalegać na Netanjahu, aby nie kontynuował ataku, ostrzegając, że dodatkowe izraelskie uderzenia stanowiłyby „poważne naruszenie” wynegocjowanego przez niego zawieszenia broni.
Nie była to ich pierwsza burzliwa wymiana zdań na temat polityki wobec Iranu. Pod koniec maja 2025 roku obaj liderzy odbyli podobno „gorącą rozmowę telefoniczną” dotyczącą ich strategii wobec Iranu, podczas której Trump podkreślił swoje preferencje dla rozwiązania dyplomatycznego, mówiąc: „Chcę dyplomatycznego rozwiązania z Irańczykami. Wierzę w moją zdolność do zawarcia dobrego porozumienia”. Pomimo tych rozbieżności Netanjahu utrzymywał częsty kontakt z Trumpem przez cały kryzys, potwierdzając, że rozmawiał z prezydentem „prawie każdego dnia” od początku konfliktu. Ich relacje znacznie ewoluowały od zwycięstwa Trumpa w wyborach w 2024 roku, które Netanjahu entuzjastycznie określił jako „największy powrót w historii”.
Gniewna reakcja Trumpa
Irytacja prezydenta Trumpa przerodziła się w publiczny wybuch, gdy ostro skrytykował zarówno Izrael, jak i Iran za domniemane naruszenia zawieszenia broni. Zwracając się do reporterów przed odlotem na szczyt NATO w Holandii, Trump oświadczył: „Iran to zrobił. Izrael też. Nie jestem zadowolony z Izraela. Nie wychodźcie w pierwszej godzinie. Nie jestem też zadowolony z Iranu”. W szczególnie dosadnej ocenie niestabilnej sytuacji Trump powtórzył, że oba narody „walczyły tak długo, że nie wiedzą, co do cholery robią”.
Gniew Trumpa przełożył się na bezpośrednie polecenia dla Izraela za pośrednictwem jego sieci społecznościowej Truth Social, gdzie napisał: „IZRAEL. NIE ZRZUCAJCIE TYCH BOMB. JEŚLI TO ZROBICIE, BĘDZIE TO POWAŻNE NARUSZENIE. PRZYPROWADŹCIE SWOICH PILOTÓW DO DOMU, TERAZ!” Po rzekomej bezpośredniej rozmowie z premierem Netanjahu, Trump później stwierdził, że Izrael „nie zaatakuje Iranu” i że „wszystkie samoloty zawrócą i wrócą do domu, wykonując przyjazne 'Powitanie Samolotem' dla Iranu”. Niefiltrowana reakcja prezydenta podkreśliła kruchość zawieszenia broni i jego osobiste zaangażowanie w jego utrzymanie w obliczu głęboko zakorzenionych napięć regionalnych.